#202 Dzień trupa

Tra­dy­cje mamy taką a nie inną — cho­dzi­my na gro­by bli­skich w ciszy, spo­ko­ju, zadu­mie„, jed­nym się to podo­ba, innym nie„, Za oce­anem mają swo­je Hal­lo­we­en — prze­bie­ra­ją się w dziw­ne stro­je co jed­nym się podo­ba a innym nie„, Fakt fak­tem, że to kolej­ne świę­to nad któ­rym try­um­fu­je komer­cja — kupo­wać dużo i dro­go głów­nie nie­po­trzeb­nych rze­czy ...i to wła­śnie jed­nym się podo­ba„, innym, nie„,

W tym roku posta­no­wi­łem się wybrać na ten dziw­ny spa­cer w tłu­mie obcych pomię­dzy nagrob­ka­mi„, było to nie lada wyzwa­nie gdyż nie wie­dzieć cze­mu, wyj­ścio­we ubra­nie nie wyschło przez noc po wczo­raj­szym pra­niu„, odmru­cza­łem pod nosem co swo­je i zało­ży­łem wil­got­ne, bo inne­go wyj­ścia raczej nie było. Pra­nie zro­bić musia­łem, bo nie ule­głem prze­ko­na­niu, że na cmen­tarz to trze­ba mieć ciu­chy koniecz­nie nowe, któ­rych nikt wcze­śniej nigdy nie widział i czę­sto nikt póź­niej ich nie zoba­czy„, wybra­łem zwy­kłe codzien­ne ubra­nie, któ­re nie znisz­czo­ne wyma­ga­ło jedy­nie odświe­że­nia, a odpo­wied­nio sto­no­wa­ne do oko­licz­no­ści wyda­wa­ło się wręcz ide­al­ne, gdyż jak mysla­łem cmen­tarz to nie pokaz mody, a zwłasz­cza nie we wszyst­kich świę­tych„,

Sto­sun­ko­wo mało ludzi, a sto­sun­ko­wo dużo samo­cho­dów to co pierw­sze rzu­ci­ło mi się w oczy w dro­dze na cmen­tarz„, co dziw­ne  im bli­żej bram tym sto­su­nek tych pro­por­cji był bar­dziej rady­kal­ny, aż moż­na było pomy­śleć że wszy­scy tak jak ja jed­no­oso­bo­wo przy­je­cha­li jakimś pojaz­dem, i tak jak ja mie­li plan by zapar­ko­wać moż­li­wie bli­sko bram wej­ścio­wych„, gdy­by było otwar­te na oścież to by pew­nie pod­je­cha­li pod sam nagro­bek. Styl jaz­dy co nie­któ­rych prze­mil­czę, wszyst­kich świę­tych to pew­nie jeden z tych 3 dni w roku kie­dy odpa­la­ją swo­je wypi­co­wa­ne bry­ki i jadą na mia­sto, gdzie czy­ta­nie zna­ków jest zupeł­nie zbęd­ne, bo prze­cież rok temu byli na cmen­ta­rzu to by wypa­da­ło zapar­ko­wać dokład­nie w tym samym miej­scu.

W tym roku dro­go­wcy w moim mie­ście sta­nę­li na wyso­ko­ści zada­nia, puste dro­gi i pojaz­dy zapar­ko­wa­ne tyl­ko w wyzna­czo­nych miej­scach już jakichś kilo­metr od celu, do tego prze­my­śla­ny jed­no­kie­run­ko­wy ruch na oko­licz­nych ulicz­kach spra­wił iż doje­cha­łem jakieś 20 metrów od wej­ścia i zapar­ko­wa­łem sobie na polu przy prze­pom­pow­ni ście­ków (bar­dzo roman­tycz­ne miej­sce), roz­my­śla­jąc ile samo­cho­dów posta­wi się jesz­cze obok mnie w mię­dzy­cza­sie zanim wró­cę„, Nie­ste­ty oko­li­ce cmen­ta­rza zosta­ły wyczysz­czo­ne nie tyl­ko z wszę­do­par­ku­ją­cych pojaz­dów, ale też z wszę­do­byl­skich han­dla­rzy zni­cza­mi, co zaowo­co­wa­ło iż nie mia­łem tego sym­bo­licz­ne­go świa­teł­ka do zapa­le­nia — kolej­ny, po wil­got­nym wdzian­ku, efekt robie­nia wszyst­kie­go na ostat­nią chwi­lę.

Gro­bów do odwie­dze­nia mia­łem trzy, przy żad­nym niko­go nie spo­tka­łem„, gene­ral­nie tego roku nie spo­tka­łem niko­go zna­jo­me­go„, moja wizy­ta trwa­łą jakieś pół godzi­ny c0 daje nie­ca­łe 10 minut na jed­ną wizy­tę — w sam raz by zapa­lić zni­cza i poka­zać się innym że się było i że się ma nowe ubra­nie„, co w moim przy­pad­ku nie wypa­li­ło total­nie, ale te pare­na­ście minut zadu­my mnie wystar­czy­ło, dziw­ne to, ale poczu­łem się jakoś tro­che lepiej„,

Rewia mody na cmen­ta­rzu lep­ciej­sza niż na odpu­ście, od gustow­nych ciem­nych, sto­no­wa­nych stro­jów, po jakiechś takie dziw­ne jaskra­we kolo­ry pasu­ją­ce raczej na 3 maja, do tego dziw­ne gło­śne roz­mo­wy i dzwo­ni tele­fo­nów z każ­dej stro­ny„, ostro mnie to zra­zi­ło, ale widać komuś się to musi podo­bać„, mnie nie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

BBBBlog używa wtyczki Akismet do blokowania spamu.
Poczytaj o polityce prywatności i zasadach przetwarzania danych (po angielsku).