Tradycje mamy taką a nie inną — chodzimy na groby bliskich w ciszy, spokoju, zadumie„, jednym się to podoba, innym nie„, Za oceanem mają swoje Halloween — przebierają się w dziwne stroje co jednym się podoba a innym nie„, Fakt faktem, że to kolejne święto nad którym tryumfuje komercja — kupować dużo i drogo głównie niepotrzebnych rzeczy ...i to właśnie jednym się podoba„, innym, nie„,
W tym roku postanowiłem się wybrać na ten dziwny spacer w tłumie obcych pomiędzy nagrobkami„, było to nie lada wyzwanie gdyż nie wiedzieć czemu, wyjściowe ubranie nie wyschło przez noc po wczorajszym praniu„, odmruczałem pod nosem co swoje i założyłem wilgotne, bo innego wyjścia raczej nie było. Pranie zrobić musiałem, bo nie uległem przekonaniu, że na cmentarz to trzeba mieć ciuchy koniecznie nowe, których nikt wcześniej nigdy nie widział i często nikt później ich nie zobaczy„, wybrałem zwykłe codzienne ubranie, które nie zniszczone wymagało jedynie odświeżenia, a odpowiednio stonowane do okoliczności wydawało się wręcz idealne, gdyż jak myslałem cmentarz to nie pokaz mody, a zwłaszcza nie we wszystkich świętych„,
Stosunkowo mało ludzi, a stosunkowo dużo samochodów to co pierwsze rzuciło mi się w oczy w drodze na cmentarz„, co dziwne im bliżej bram tym stosunek tych proporcji był bardziej radykalny, aż można było pomyśleć że wszyscy tak jak ja jednoosobowo przyjechali jakimś pojazdem, i tak jak ja mieli plan by zaparkować możliwie blisko bram wejściowych„, gdyby było otwarte na oścież to by pewnie podjechali pod sam nagrobek. Styl jazdy co niektórych przemilczę, wszystkich świętych to pewnie jeden z tych 3 dni w roku kiedy odpalają swoje wypicowane bryki i jadą na miasto, gdzie czytanie znaków jest zupełnie zbędne, bo przecież rok temu byli na cmentarzu to by wypadało zaparkować dokładnie w tym samym miejscu.
W tym roku drogowcy w moim mieście stanęli na wysokości zadania, puste drogi i pojazdy zaparkowane tylko w wyznaczonych miejscach już jakichś kilometr od celu, do tego przemyślany jednokierunkowy ruch na okolicznych uliczkach sprawił iż dojechałem jakieś 20 metrów od wejścia i zaparkowałem sobie na polu przy przepompowni ścieków (bardzo romantyczne miejsce), rozmyślając ile samochodów postawi się jeszcze obok mnie w międzyczasie zanim wrócę„, Niestety okolice cmentarza zostały wyczyszczone nie tylko z wszędoparkujących pojazdów, ale też z wszędobylskich handlarzy zniczami, co zaowocowało iż nie miałem tego symbolicznego światełka do zapalenia — kolejny, po wilgotnym wdzianku, efekt robienia wszystkiego na ostatnią chwilę.
Grobów do odwiedzenia miałem trzy, przy żadnym nikogo nie spotkałem„, generalnie tego roku nie spotkałem nikogo znajomego„, moja wizyta trwałą jakieś pół godziny c0 daje niecałe 10 minut na jedną wizytę — w sam raz by zapalić znicza i pokazać się innym że się było i że się ma nowe ubranie„, co w moim przypadku nie wypaliło totalnie, ale te parenaście minut zadumy mnie wystarczyło, dziwne to, ale poczułem się jakoś troche lepiej„,
Rewia mody na cmentarzu lepciejsza niż na odpuście, od gustownych ciemnych, stonowanych strojów, po jakiechś takie dziwne jaskrawe kolory pasujące raczej na 3 maja, do tego dziwne głośne rozmowy i dzwoni telefonów z każdej strony„, ostro mnie to zraziło, ale widać komuś się to musi podobać„, mnie nie.