Były kiedyś czasy takie, że czasu wolnego było trochę i gotówki wolnej było trochę i chęci też było trochę„, i wtedy dałem się namówić na paintball, chociaż od samego początku ostro zaznaczałem iż posiadam już jedno własne hobby, które wymaga sporych nakładów finansowych i kolejne nie przejdzie„, choć nie ukrywam chciałem spróbować więc pretensji do nikogo mieć nie mogę i nie mam„, tylko że troszkę w moim życie się pozmieniało a nie wszyscy to chcą zrozumieć„,więc pora na wyznanie„,
Ponieważ zgrzyta lub jak mnie się wydaje zaraz zacznie a mało lub wcale się znamy to napiszę kila słów rzucający światło na cień„,
Jestem jak pies — im bardziej mnie się ciągnie za łańcuch tym bardziej się zapieram, na kiełbasę też się nie łasze bo właściciel mnie karci — słowem, jak jestem w jakimś postanowieniu to trudno mnie przycisnąć do zmiany zdania, a usilne próby tego odnoszą wręcz odwrotny skutek„, w 2006 stawiając uparcie na swoim zerwało mi się blisko 2 tysiące bliższych lub dalszych znajomości, straciłem kilka bliskich mi osób„, dało mi to wiele do myślenia niestety niewiele zmieniając moje postępowanie„, Do zakupu markera podszedłem sceptycznie aczkolwiek z zainteresowaniem jakimś, naszywki musiano mi wręcz wcisnąć na siłę„, stąd wydaje mi się iż straciłem zainteresowanie naszym sportem„,
Jestem fieścierzem — na paintballa się dałem namówić bo warto było spróbować, były pieniądze i czas i„, kryzys fieściarski, teraz kryzys się skończył mam zakupiony kawał gleby gdzie zamierzam trzymać swoje wraki i się nimi zajmować, wszystko sprowadza się do prostego wyboru: jak mam wybrać czy kupić butle i kule a jakiś stary prospekt czy gaźnik wybiorę to drugie„, i nie liczę na zrozumienie mojej decyzji„, dla mnie w wyścigu paintball vs fiesta wygrała fiesta, tak samo jak wcześniej zostało pokonane np. modelarstwo RC, i inne zajęcia, hobby, pożeraczki czasowe i kasowe itp, które mniej lub bardziej mnie zajmowały„,
Jestem złośnikiem — typowym, mam wredny charakter i skomplikowana osobowość oraz głównie wady zamiast zalet„, do tego dochodzi nieciekawe życie osobiste, nie mam przyjaciół za to mam sporo wrogów, nie pale papierosów, nie pijam dużo piwa, a mocniejszego alkoholu to wcale, nie trwonię kasy na jak by to napisać — pospolite używki, ale trwonię dużo kasy na swoje własne dziwne potrzeby o których nie ma sensu się więcej tu teraz rozpisywać, więc sporo pracuję, pracując odpoczywam od pewnych spraw i zjawisk, jak pracuję to nie ma mnie w domu, jak nie ma mnie w domu to mam więcej czasu dla siebie, mając więcej czasu dla siebie trwonię pieniądze na swoje dziwne zachcianki, moje zachcianki realizują mnie jako Fiestomaniaka, i to mnie do szczęścia wystarcza„, Zawsze w życiu miałem cele i priorytety inne niż mieli inni i takie których inni nie potrafili zrozumieć lub wręcz zaakceptować„, i nigdy mnie to jakoś szczególnie nie przeszkadzało„,
Kończąc — bo się trochę niepotrzebnie rozpisałem — jak będę potrzebować gotówki to możliwe jest iż sprzedam zgromadzony sprzęt, ale mało to prawdopodobne gdyż wolę jak wala się po mieszkaniu i przykuwa ciekawość moich nielicznych gości.
Pozdrawiam, dużo celnych strzałów dla Was„,
Powyższy przydługawy cytowany tekst posłałem członkom HorseTeam’u, których tak naprawdę nie znam, uświadomiłem sobie to zaciągając opinii znajomej czy owy tekst nie jest zbyt ostry„, dotarło do mnie iż nie znam imion ludzi z zespołu, może niektóre ksywki„, nie znam twarzy bo gra się przecież w maskach„, Z liderem jeśli tak można go nazwać pracuje w tej samej firmie„, to on wkręcił mnie w ten sport„, to on nie daje za wygraną, trując mi o spotkaniach, zakupie kulek, przeglądzie sprzętu„, to on chyba mnie zniechęcił do tego sportu„, On mnie po prostu nie zna.