#181 Łódź pod wodą

Popa­da­ło i to dużo ostat­ni­mi cza­sy, pada­ło rano i pada­ło wie­czo­rem, w cią­gu nocy też pada­ło, a za dnia dla odmia­ny lało. Woda w ogrom­nej ilo­ści spa­da­ła z nie­ba tak, że nie dało się cho­dzić mię­dzy kro­pla­mi, któ­re i tak były tak ogrom­ne, że już jed­na była w sta­nie napeł­nić do poło­wy wysta­wio­ne na opa­dy wia­dro„,

Pada­ją­cy od kil­ku dni w try­bie nie­mal­że cią­głym deszcz, spo­wo­do­wał licz­ne powo­dzie i pod­to­pie­nia gdzieś w Pol­sce o czym sły­chać też nie­mal­że w try­bie cią­głym. Szko­da tro­chę ludzi, bo może i potra­ci­li co nie­któ­rzy doro­bek swo­je­go życia, a z dru­giej stro­ny to w wie­lu tych miej­scach wyle­wy wody z rzek to nor­ma, a i tak nikt nic nie robi. Nikt się nie ubez­pie­cza bo to prze­ie kasy szko­da, a jak woda przyj­dzie to pań­stwo pomo­że. Pań­stwo czy­li po tro­chu ja — mało mi się to podo­ba„,

Z pra­cy do domu jadę przy dobrym wie­trze 10 do pięt­na­stu minut, wczo­raj kie­dy Łódź była pod wodą wra­ca­łem ponad 90 minut. Więk­szość ulic, w tym te głów­ne zamie­ni­ły się w rwą­ce poto­ki bądź sze­ro­kie rze­ki co ogra­ni­cza­ło pręd­kość jaz­dy do kil­ku­na­stu kilo­me­trów na godzi­nę. A i z takiej pręd­ko­ści jaz­dy nale­ża­ło się cie­szyć gdyż gene­ral­nie Łódź sta­ła w kor­ku ...pod wodą.

Pole widze­nia ogra­ni­cza­ło się chwi­la­mi do przed­niej szy­by Fie­sty, deszcz był tak inten­syw­ny, że wycie­racz­ki nie nadą­ża­ły go zbie­rać, jaz­da była prak­tycz­nie nie­moż­li­wa, co pozo­sta­wa­ło jed­nak bez więk­sze­go zna­cze­nia z racji na wszech obec­ny korek. Sto­jąc tak pomię­dzy inny­mi auta­mi wsłu­chi­wa­łem się w komen­ta­rze kie­row­ców posia­da­ją­cych radio CB — nie­któ­re były zabaw­ne, inne bar­dzo traf­ne i pomoc­ne dla pozo­sta­łych, jak zawsze nie bra­ko­wa­ło głu­pie­go glę­dze­nia nic nie­wno­szą­ce­go do spra­wy. W cza­sie tej mono­te­ma­tycz­nej dys­ku­sji na kana­le 19 w któ­rą sam od cza­su do cza­su się włą­cza­łem zauwa­ży­łem ile tak napraw­dę wody spa­dło na mia­sto i jego uli­ce zamie­nia­jąc je w wod­ne pułap­ki. Wyją­łem z
kie­sze­ni tele­fon i zaczą­łem nagry­wać to co się dooko­ła mnie dzia­ło„,

Dwa­dzie­ścia minut nagra­nia powsta­ło na odcin­ku dro­gi, któ­ry nor­mal­nie poko­nu­ję w mniej wię­cej 40 sekund„, Od zawsze sobie obie­cu­ję, że zamon­tu­je na kok­pi­cie uchwyt na tele­fon w taki spo­sób aby kame­ra mogła reje­stro­wać to co się dzie­je bez­po­śred­nio przed pojaz­dem na dro­dze. Kolej­ny raz sobie to obie­cy­wa­łem i kolej­ny raz wycią­ga­łem z kie­sze­ni tele­fon dopie­ro po tym jak tuż przede mną fale na dro­dze zabra­ły Fia­ta Cinqu­ecen­to i posta­wi­ły go tyłem do kie­run­ku jaz­dy„,

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

BBBBlog używa wtyczki Akismet do blokowania spamu.
Poczytaj o polityce prywatności i zasadach przetwarzania danych (po angielsku).