Odkąd pamiętam to telefony miały zestawy słuchawkowe które zwalniały z konieczności trzymania aparatu przy uchu„, O ile te pierwsze były na grubym kablu z dużą słuchawką i mikrofonem przy ustach to obecnie kabel obcięto a cały zestaw jest ledwie widoczny zza ucha„, tak czy siak widok kogoś snującego się ulicą czy marketem z rękoma w kieszeni i bełkoczącego jakieś pogawędki do samego siebie zawsze mnie co najmniej bawił.
W pracy jako pierwszy zestawu bezprzewodowego chyba zaczął używać Mały, wszyscy się wtedy śmiali że ma wspomaganie łączności z mózgiem, kiedy ze słuchawką w uchu zaczął chodzić Dzidziuś mówiono że wygląda jak robocop, z Garażowego też się nabijali„, bo dorosły mężczyzna z mrugającym na niebiesko czymś na uchu mówiąc wprost nie wygląda zbyt poważnie.
Stara zasada — wyglądasz dziwnie to się z Ciebie śmieją.
Od zawsze bawiło mnie irytowanie się mojego szefa na dzwoniący co chwila telefon, osobiście kilkukrotnie oberwałem aparatem kiedy go cisnął przez biuro w akcie złości gdy zadzwonił ktoś jak to się mówi nie w porę„, mało tego tych telefonów nie było nigdy tak dużo abym choć na chwile pomyślał iż mogą przeszkadzać w pracy.
Prosta zasada — ktoś dzwoni a Ty odbierasz.
Odkąd przejęliśmy sieć bankomatów obydwa telefony dzwonią mi w trybie ciągłym, ale jak łatwo zgadnąć tylko wtedy kiedy ja coś chcę zrobić, kiedy jestem wolny mam spokój, pełny relaks„, gdy tylko zaczynam angażować się w jakieś zajęcie zaczynają sie dzwonki które raz dekoncentrują i przeszkadzają w wykonywaniu rożnych prac zawodowych, a dwa wymagają zwolnienia minimum jednej ręki gdzie do pracy zawsze są potrzebne minimum trzy a ja posiadam tylko dwie.
Głupia zasada — truć Ci dupę zawsze gdy jesteś zajęty.
A teraz ja„, mam od dzisiaj łączność z mózgiem, choć większego przypływu intelektu nie odczuwam i nie miga mi na niebiesko tyko na wiele innych kolorów gdyż obsługuje mi 2 telefony jednocześnie i dzięki temu wyglądam pewnie jak idiota z dyskoteką na uchu„, gadając sam do siebie o sprawach dziwnych.
Podstawowa zasada — mieć łączność z mózgiem.