#101 Wielki powrót zimy

HA~!, mia­ła być wio­sna i zima będzie z tego, rano nie­spo­dzian­ka, i wczo­raj i dziś„, i pew­nie jutro też„, auto całe śnie­giem zawa­lo­ne, szy­by zaszro­nio­ne i„, faj­nie było„, Z obser­wa­cji naj­bliż­sze­go oto­cze­nia szyb­ko wywnio­sko­wa­łem iż nie tyl­ko ja pozby­łem się zimo­wych sprzę­tów z auta„, śnieg był usu­wa­ny gołą ręką, łok­ciem, ręka­wem, czap­ką — nikt nie uży­wał szczot­ki, szy­by były skro­ba­ne pal­ca­mi, kar­tą kre­dy­to­wą — nikt nie uży­wał skro­bacz­ki„, pew­nie dla­te­go iż jej nie posia­dał — zupeł­nie jak ja. Posze­dłem  więc na łatwi­znę uru­cho­mi­łem auto i pocze­ka­łem spo­koj­nie jak sie wszyst­ko samo roz­to­pi bo w sumie mro­zu to nie było„, co naj­wy­żej pól stop­nio­wy przy­mro­zek.
W dro­dze do pra­cy już nie było tak weso­ło jak pod domem, w nocy auta roz­jeź­dzi­ły nie­wiel­kie sku­pi­ska wody zwa­ne potocz­nie kału­ża­mi, i teraz na teo­re­tycz­nie suchej i dobrze przy­czep­nej dro­dze jest nagle 30m lodo­wi­ska„, co wyglą­da zupeł­nie nie jak lód, sądząc po autach w rowach, nie każ­dy to prze­wi­dział lub też nie każ­dy umiał odpo­wied­nio zare­ago­wać„, mnie przez gło­wę nie przy­szło iż mogę na zakrę­cie wpaść z 60km/h na lód„, na szczę­ście do rowu nie wje­cha­łem i do pra­cy doje­cha­łem spo­koj­nie. Tym razem.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

BBBBlog używa wtyczki Akismet do blokowania spamu.
Poczytaj o polityce prywatności i zasadach przetwarzania danych (po angielsku).