Planowany był przepiękny weekend na Torze Poznań a wyszedł jeszcze lepciejszy w pracy„, Swoje palny jak zwykle musiałem zmienić w ostatniej chwili w piątek po południu, kiedy to wygarnięto do mnie z zapytaniem co robię w sobotę i czy jest możliwość stawienia się do pracy. Oczywiście że nie ma Panie Kierownik„, tyle że jestem w sytuacji bardzo podbramkowej i każda złotówka się liczy„,
Dla lepciejszego efektu pracę w wolną sobotę zaczyna się o 8:00 rano, czyli trzeba wstać wcześniej niż w normalny roboczy dzień tygodnia„, znaczy żeby było jasne, zaczyna się dużo wcześniej niż o 8:00 bo na ósmą to trzeba być na miejscu, więc w firmie wypada się zjawić gdzieś koło 7.
Pomimo całkowitego braku chęci i ochoty do wykonywania jakichkolwiek czynności operatorskich, robota szła szybko i spokojnie, w nadziei że szybko się człowiek obrobi i pójdzie szczęśliwy do domu„, myślę że nikt z załogi nie przypuszczał, że ten dzień się tak ułoży, w końcu los nie zawsze bywa łaskawy„,
Pierwszy ostry zakręt na drodze do sukcesu był około godziny dziesiątej, przerwali w radiu moją ulubioną piosenkę informacją iż samolot prezydencki się rozbił„, w samochodzie zawrzało, praktycznie każdy chwycił za telefon chcąc gdzieś potwierdzić tę radosną jak się wydawało nowinę„, większość tego co zostało powiedziane w aucie nie nadaje się do publikacji, chwile później kolejny zakręt: trwa akcja ratowniczo-gaśnicza, a w samochodzie jeszcze większy harmider i radość z grilla oraz pieczonych kaczek, bo ktoś puścił plotę że obaj byli na pokładzie samolotu„, nie wytrzymały sieci komórkowe i portale internetowe, wszak dobre wieści zawsze się szybko rozchodzą„,
Kto mnie zna ten wie że zazwyczaj mam nieco inne podejście do sprawy niż ogolenie przyjęte normy i choć wieści płynące co chwilę z radia wielce mnie radowała, to co się działo w aucie, to co było słychać w aucie chwilami mnie przerażało„, nie mniej jednak było pewne: Prezydent RP nie żyje — what a happy day„,
***
Ostatni zakręt przed długą prostą był ciasny: katastrofy nikt nie przeżył, zginęło 116 osób„, dopiero ta informacja powtórna w radiu kilka razy pod rząd wyciszyła atmosferę w aucie„, ludzie zrobili się dziwnie spokojni i zapanowała cisza„,
***
Wracając do domu zauważywszy już multum flag przyozdobionych kirem i wywieszonych na prywatnych domach, ale też na budynkach różnych instytucji państwowych i prywatnych„, z racji iż mamy dzień wolny od pracy, znaczy to ni mniej ni więcej, że ktoś musiał specjalnie się zjawić i flagę zawiesić„, bardzo miły gest.